Tangum cholereticum

Słowa: Jerzy Wolf. Muzyka: Jerzy Woy Wojciechowski

      Jak dziś wiadomo każdy człowiek
      Wciąż musi żółć wytwarzać w sobie
      Żółć wytworzywszy się zaś spływa,
      Odżywia ciało i ożywia.

      Gdy zaś nie spływa, wtedy klapa,
      Wzywaj pomocy Eskulapa.
      On da ci lek, który polecę,
      Zwłaszcza, że w każdej jest aptece.

        Cholesol ach! Cholesol tak!
        Co za aromat, co za smak.
        To napój, który pije król,
        Ziołowy ekstrakt z pól, łąk, gór.

      On uspokoi, on podnieci,
      On goi, koi, pędzi, leczy.
      Gdy nic już ciebie nie weseli
      To chlapnij cholesolu kielich.

      Wiadomo z doświadczenia takoż,
      Że cierpi na wątrobę smakosz
      I cierpi gruby, cierpi chudy,
      Za swego życia znaczne trudy.

        Cholesol ach! Cholesol tak!
        Co za aromat, co za smak.
        To napój, który pije król,
        Ziołowy ekstrakt z pól, łąk, gór.

      Cierpi dyrektor (to fatalne)
      I cierpi szef i personalny
      I cierpi żona i teściowa,
      Brat, siostra, szwagier i bratowa.

      Są źli, zgryźliwi, a z języka
      Miast słów jedynie żółć im sika.
      Więc daj im lek przeciw niedolom,
      Zwłaszcza, że jest na alkoholu.

        Cholesol ach! Cholesol tak!
        Co za aromat, co za smak.
        To napój, który pije król,
        Ziołowy ekstrakt z pól, łąk, gór.

      Czy słońce, śnieg, wiatr, czy chlapa
      Będziesz w opiece Eskulapa.
      Pieśń tę kończymy taką tezą:
      "Gdyś smutny - zawsze pij cholesol!"


Strona główna