Ballada o szczęściu

słowa i muzyka: S. Magdalena Nazaretanka

      Był sobie las, zielony las,
      a w lesie sejm burzliwy,
      bo zwierząt chór prowadził spór,
      co znaczy być szczęśliwym.

        Więc bury miś, kudłaty miś,
        pomedytował krótko:
        szczęśliwym być to miodek pić
        i mieć porządne futro.

      Pracować wciąż i piąć się wzwyż -
      orzekła mała mrówka,
      a ślimak rzekł: mieć własny dom
      z garażem i ogródkiem.

        A polny wiatr, obieżyświat,
        przyleciał z końca świata:
        Szczęśliwym być, to znaczy żyć,
        nie robić nic i latać!

      Zasępił się posępny sęp
      i rzecze zasępiony:
      - a czy ja wiem? szczęśliwszy ten,
      kto ma silniejsze szpony!

        Przyleciał kos i zabrał głos
        i rzekł niewiele myśląc:
        - szczęśliwym być, to z losu drwić
        i gwizdać na to wszystko!

      Aż nagle ktoś na pomysł wpadł,
      wśród sporów i dociekań:
      - a może by, a może tak,
      zapytać się człowieka?

        I właśnie tu, aż mówić wstyd skończyła się ballada,
        bo człowiek siadł, w zadumę wpadł
        i nic nie odpowiada.

Strona główna