Smoleński las...

Marek Dębski

      Ponury jęk Zygmunta po Lecha krainie się niesie,
      I milknie gdzieś daleko, aż w smoleńskim lesie,
      A pośród pól i łąk wiosennym kwieciem barwionych,
      Widzę Rusa i Czecha w smutku brata pochylonych.

      A gdy już zamilkną echa żałobnej karawany,
      A smoleńskie drzewa zaleczą swe rany,
      Tylko one szumieć będą pieśni żałobnymi,
      O marzeniach i nadziejach, tutaj straconymi.

      Tym, co w bólu pozostali...

Strona główna