Noc

Kazimierz Jasiński


      przecież jednak nadeszła tak inna niż wszystkie
      które z dawna domykał obojętny ranek
      nic nie winnym ramiączkiem świec szalonym błyskiem
      zbudziliśmy do życia zda się zapomniane

      oczy które na przestrzał tną jak kiedyś dusze
      palców śmiałe wycieczki po ciał klawiaturze
      wiedziałem nie zapomnisz bo pamiętać musisz
      to z czegoś jest stworzona niemal wbrew naturze

      toż to nie dzikie żądze to szaleństwo czyste
      które los chytry skrywał tłumił zakłamywał
      by w przewróconym krzyżu do cna mylić zmysły
      między życiem a śmiercią po horyzont pływać

      on wie że się nie boję wytrwam aż do końca
      kiedyś pewnie ostatnią przekroczę granicę
      nawet jeśli na wieczność zajdzie dla nas słońce
      to wykradnę cię porwę znów w noc nas przemycę


Strona główna