  | 
		  | 
		
		
Lubię, kiedy kobieta...
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
 
 
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
 kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię
przegięciu,
 gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz
cała blednie
 i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
 gdy się wpija się w ramiona palcami
drżącemi,
 gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
 i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
 I lubię ten wstyd, co się kobiecie
zabrania
 przyznać, że czuje rozkosz, że moc
pożądania
 zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
 gdy szuka ust, a lęka się słów i
spojrzenia.
 Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy
koło mnie
 wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
 a myśl moja już od niej wybiega
skrzydlata
 w nieskończone przestrzenie nieziemskiego
świata.   
 
Strona
główna
 |