Los

Stanisław Baliński


      Szedł spóźniony romantyk. Niósł walizkę z wierszami.
      Walizka mu się rozsypała
      I wszystkie wiersze wypadły...

      Wiatr je rozniósł, mgła je rozszlochała
      Atmosferyczną kurzawą -
      Wiersze buntu przeciw sobie i światu,
      Wiersze wyznań z kwiatami i bez kwiatów,
      Wiersze, które miały być sławą,
      Kiedyś heroiczne, dziś przeklęte,
      Kiedyś proste, dziś niepojęte...
      Rozsypało się wszystko, rozwiało
      I przepadło, jak bijąca w życie
      Przekora.

      Był zmierzch, a nazajutrz o świcie
      Ostała się na drodze jedna, jedyna
      Ocalona metafora:
      Była w kształcie liliowej gałązki
      Bzu, śpiącego na listkach zieleni.
      Ktoś ją znalazł. Schował do kieszeni.


Strona główna