Kataklizm

Andrzej Waligórski

      Pachnie maciejką, naftą i serkiem,
      Cipritykowscy kopią w ogrodzie,
      Dreptak po wódkę idzie spacerkiem,
      - Można powiedzieć, że dzień, jak codzień!

      W radio referat na temat NEP-u,
      Gwiździejkiewiczom skradli dwie dętki,
      A Dreptak właśnie wchodzi do sklepu
      I się uśmiecha do ekspedientki.

      Kićkowiakowie jadą w Bieszczady,
      Świstalski przysłał pocztówkę z Rytra,
      Dreptak podchodzi wolno do lady
      Z sakramentalnym: "Proszę półlitra!"

      Od Kościobrzyckiej - Proć się wykrada,
      Ratajczak nogi w miednicy trzyma
      A ekspedientka ręce rozkłada
      I do Dreptaka powiada: - "Nima!"

      W zupie się kraulem porusza mucha,
      Pies Karapystki gna za rencistką...
      A Dreptak mówi: - "Coś pani głucha?
      Nie chciałem wcale chleba, lecz czystą!"

      Gwizdalska wlazła z trudem w bikini,
      Do Serojadków Brzdęccy przyleźli...
      - "Toż słyszę!" - mówi ta sprzedawczyni,
      - "Ale dziś wódki nam nie dowieźli."

      Pipkowski kończy współczesną powieść,
      Rybkowski spuszcza synowi wały
      - "Jakże tak można wódki nie dowieźć?!"
      Pyta się Dreptak cały zdrętwiały.

      Wilkołak zjawił się na rozstaju;
      Marsjanin wyjrzał zza lewatywy...
      Pierwszy raz wódki zabrakło w kraju.
      Dreptak zrozumiał. I... padł nieżywy.


Strona główna