Jedni i drudzy

Adam Asnyk

      Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
      Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,
      W próżnej gonitwie siły swoje trwonią,
      Lecz żyją walką serdeczną.

      I całą kolej złudzeń i zawodów
      Przechodzą razem z rozkoszą i trwogą,
      I wszystkie kwiaty zrywają z ogrodów,
      I depczą pod swoją nogą.

      Są inni, którzy płyną bez oporu
      Na fali życia unoszeni w ciemność,
      Niby spokojni i zimni z pozoru,
      Bo widzą walki daremność.

      Zrzekli się cierpień i szczęścia się zrzekli,
      Zgadując zdradę w każdym losu darze,
      Przed swoim sercem jednak nie uciekli,
      I własne serce ich karze!

      Gdy się spotkają gdzie w ostatniej chwili
      Jedni i drudzy przy otwartym grobie,
      Żałują, czemu inaczej nie żyli,
      Wzajemnie zazdroszczą sobie.

      10.IV.1872


Strona główna