Z okna na którymś piętrze ta aria Mozarta

Stanisław Barańczak


      Z okna na którymś piętrze ta aria Mozarta,
      kiedy szedłeś wzdłuż bloku. A w tej samej chwili
      waliły się i z gruzów wstawały mocarstwa.

      "Non so piu" - ten żar róż bez ciężaru, ten żart na
      śmierć i życie, pędzący za chmarą motyli
      anapest tętna. Właśnie ta aria Mozarta

      m i a ł a tu brzmieć, jak gdyby istniała gdzieś karta
      praw przechodnia spod bloku, której nie gwałcili
      ci inni my, ci z gruzów wznoszący mocarstwa -

      gwarancja, że choć jedna zasłona, nie zdarta
      do szczętu płyta, przetrwa; że zawsze uchyli
      jakieś okno czy wyrok ta aria Mozarta.

      Jak gdyby wszystkie dobra zdążyła ta martwa
      ręka niepoczytalnie zapisać nam, czyli
      kopczykom gruzów, z których wstawały mocarstwa,

      w których rosła, wbrew nim, na niczym nie oparta
      wiara, że to nie błąd, że nigdy się nie myli
      w oknie na którymś piętrze ta aria Mozarta.
      Waliły się i z gruzów wstawały mocarstwa.


Strona główna