W sercu prawdziwego mężczyzny

Ludwik Jerzy Kern

      W męskim sercu,
      Jak w starej szufladzie,
      Różne rzeczy znajdziecie na składzie.

      Przez dni pogodne idąc,
      Przez burze i grady,
      Mężczyzna wszystko wrzuca do owej szuflady.

      Jest tam naturalnie miłość do dzieci i żony,
      Obok - kilka kobiecych imion
      (Zazwyczaj dobrze już przykurzonych),
      Niechęć do szefa (z zasady),
      Zadry duże
      I zadry małe,
      Postanowienie (remanent z dzieciństwa),
      Że będzie się generałem,

      Planów w rozmaitych skalach
      I z rozmaitych etapów - bez liku,
      Marzenie: żeby tak raz, cholera,
      Dostać na rękę trzynaście pików!

      Strzępy wierszy,
      Jakieś coś tam ten tego w czyjejś twarzy dołki
      I zapach białej sukni przybranej w fiołki...
      I wściekłość,
      Że przedwczoraj znów wstrzymali premię,
      I film z pogrzebu ojca, co zmarł na uremię,

      Obok jakaś rozróbka,
      Podróż,
      Obszerne podwórze,
      Na nim grupa wyrostków.
      Kto to?
      To my po maturze.

      Jeszcze trochę widoków zebranych po świecie,
      Wspomnienia,
      Pragnienia
      I inne rupiecie.

      Na przedzie jednak
      W pierwszym, że tak powiem, rzędzie
      Stoi jedenaście postaci.
      Któż to taki będzie?

      Ubrani dziwnie,
      Czółka ich niziutkie, tycie,
      A przecież sam ich widok wzbudza serca bicie.
      Oni to złych i dobrych nastrojów przyczyna,
      Dzięki nim się raduje,
      Przez nich się urzyna.

      Wiecie już? Właśnie! Właśnie!
      To jego ulubiona piłkarska drużyna.


Strona główna