Ocean

Stanisław Mioduszewski


      Wielka ogromna arena
      olimpiada słoneczna fal wiatrem pędzonych.
      W żywioł wpędzony tysiąc pegazów spienionych.
      Drży, dygoce nieba amfiteatr,
      W niemym zachwycie wspina się i pręży.

      Żaglowiec - rumak biały w bojowej uprzęży
      cwałuje i skacze przez zielone fale,
      rybitw, mew białe festony i wianki
      zaplotły się nad nim w uskrzydlonej waśni -
      - a w dalekie, błękitne horyzontu szranki
      wyjeżdża parowiec, jak dumny pancerny zapaśnik
      pod dymu pióropuszem i z pianą u kolan.

      Piętrzą się turnieje, buzują igrzyska
      o jakiś wieniec z wawrzynowych liści:
      fala o rytmicznych ruchach dyskobola
      perlistej piany białe dyski ciska,
      szkwałów szybki, zadyszany wyścig
      zrywa się nagle w starcie lotnych bryzgów -
      a słońce, słońce - złoty i rozrzutny łucznik
      cisnęło tysiąc świetlistych pocisków,
      srebrzystych nożów, strzał, mieczów i włóczni.


Strona główna