Na zdarzenie z życia prywatnego

Zuzanna Ginczanka


      Ach, byłam pewnie zamyślona
      albo po prostu roztrzepana,
      że tak ni z tego, ni z owego
      nagle natknęłam się na pana -

      Ach, był pan pewnie zamyślony
      albo po prostu roztargniony,
      że nagle zechciał mnie wyminąć
      z nieprzepisowej lewej strony -

      Ach, jakby tu rozstrzygnąć sprawę,
      nikogo wcale mniej nie winiąc,
      kto z nas był bardziej temu winien,
      żeśmy nie mogli się wyminąć.

      To było straszne przeoczenie,
      choć trwało małą chwilkę tylko -
      ach, taką bardzo małą chwilkę,
      ach, taką bardzo małą chwilkę -

      No i wybraliśmy rozsądnie,
      to przyzna nawet i oszczerca,
      tę przepisową prawą stronę,
      ach, przeciwległą stronę serca!

      Do pana, który zwykł mnie pytać:
      "Z kim pani flirtuje?"

      Gdyby mnie częściej pan widywał,
      To wszystko widziałby pan jaśniej,
      I może wreszcie by pan spostrzegł,
      Że z nikim innym – z panem właśnie.

      1936


      Strona główna