W królestwie kotów

Ludwik Jerzy Kern

      Gdzie dużo piwnic,
      Strychów
      I płotów
      Tam się zaczyna Królestwo Kotów.
      ¦wiat tam na cztery łapy spadł,
      Zaczarowany koci ¶wiat.

      Przez cały tydzień,
      Od poniedziałku,
      Pełno tam mruczeń,
      Psyczeń
      I miauków,
      Gonitw po gzymsach,
      Skoków przez płot.
      Różnych z±b za z±b,
      I kot za kot.

      W Królestwie Kotów wszystko jest kocie.
      Koci wujkowie s±,
      Kocie ciocie,
      Kocie przedszkola,
      Kocie sklepiki,
      W których sprzedaj± kocie łakocie.
      W kinach za¶ id± filmy kocie,
      W kółko te same
      Z Myszk± Miki.
      Bo w tym królestwie kocie jest wszystko,
      Nawet muzyka w kocim disco,
      A także doszły mnie takie słuchy,
      Że w nocy strasz± tam
      Kocie Duchy.

      Awantur różnych też bywa sporo,
      Wszystkie się one z niczego bior±.
      Najlepszy druh z najlepszym druhem
      W konflikt popada o byle muchę,
      Albo sier¶ć im się jeży na grzbiecie
      O miejsce na parapecie.

      Największ± jednak wzbudza tam trwogę,
      Gdy kotu kot
      Przebiega drogę.
      Każdy się przed czym¶ takim wzdraga,
      Taka zniewaga
      Krwi wymaga.
      Bo pecha wróży
      I los marny,
      Zwłaszcza, gdy kot był czarny.

      No trudno,
      Nigdzie nie brak kłopotów.
      Nie brak ich także w Królestwie Kotów.
      A mimo to, powiadam Wam,
      Każdy z tych kotów, które znam,
      Biec tam natychmiast gotów.


Strona główna