Śpiewający konsyliarze

Słowa i muzyka: Jerzy Woy Wojciechowski

      Chociaż nie jesteśmy tuzy, ani wielcy, ani duzi,
      Lecz stuknęło latek tuzin i w tym dzisiaj cały smak.
      Już pasowałby tużurek, lub spencerek lub bonżurek -
      My odziani w garniturek już od lat śpiewamy tak:

        Śpiewający konsyliarze, my znachory od piosenki,
        Alchemicy zabłąkani, pasierbowie Melpomeny,
        Cyruliki, szarlatany, rybałtowie zasłuchani,
        Pokumani ze skalpelem i z gitarą.

      Czasem, gdy ktoś ma prostrację,
      Lub psychiczne ma womity
      My miksturę na kolację
      Z melodyjnych damy ziół.
      Aplikując z lewa, z prawa
      Piosnki, rymy, tudzież walce,
      By nasz pacjent wreszcie młode myśli snuł.

        Śpiewający konsyliarze, my znachory od piosenki,
        Alchemicy zabłąkani, pasierbowie Melpomeny,
        Cyruliki, szarlatany, rybałtowie zasłuchani,
        Pokumani ze skalpelem i z gitarą.

      Choć eterem od nas leci, choć interna w oczach świeci,
      My Eskulapowe dzieci eteryczną mamy twarz.
      Gdzieś na palcu ślad jodyny, gdzieś gipsowej ślad siwizny,
      Lecz pogodne mamy miny, bo piosenka kumpel nasz.

        Śpiewający konsyliarze, my znachory od piosenki,
        Alchemicy zabłąkani, pasierbowie Melpomeny,
        Cyruliki, szarlatany, rybałtowie zasłuchani,
        Pokumani ze skalpelem i z gitarą.

      Gdy ktoś wpadnie w nasze sieci,
      Wtedy marne jego losy,
      My śpiewamy jak najęci,
      Aż binokle pot nam rosi.
      Oczy błyszczą nam chichotem,
      Kiedy łezkę ktoś ociera -
      Wiemy, że to z wesołości,
      Choć wolimy ze wzruszenia.


Strona główna