Hymn

Juliusz Słowacki

      Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
      Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
      Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
         Gwiazdę ognistą...
      Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,
         Smutno mi, Boże!

      Jak puste kłosy z podniesioną głową
      Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
      Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
         Ciszę błękitu.
      Ale przed Tobą głąb serca otworzę,
         Smutno mi, Boże!

      Jako na matki odejście się żali
      Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
      Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
         Ostatnie błyski...
      Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
         Smutno mi, Boże!

      Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
      Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
      Widziałem lotne w powietrzu bociany
         Długim szeregiem.
      Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
         Smutno mi, Boże!

      Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
      Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
      Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
         Przy blaskach gromu,
      Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
         Smutno mi, Boże!

      Ty będziesz widział moje białe kości
      W straż nie oddane kolumnowym czołom;
      Alem jest jako człowiek, co zazdrości
         Mogił popiołom...
      Więc że mieć będę niespokojne łoże,
         Smutno mi, Boże!

      Kazano w kraju niewinnej dziecinie
      Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
      Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
         Płynąc po świecie...
      Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
         Smutno mi, Boże!

      Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
      Anieli twoi w niebie rozpostarli,
      Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
         Patrzący - marli.
      Nim się przed moją nicością ukorzę,
         Smutno mi, Boże!

      Pisałem o zachodzie słońca na morzu przed Aleksandrią.
      [19 października 1836 r.]


Strona główna