Auto taty

Włodzimierz Gajda

      Odkąd tata kupił fiata.
      Cały czas go biedak łata.
      I choć wierci i maluje
      Spawa, stuka, lakieruje,
      Stan ten wcale się nie zmienia.
      Tata nie ma dość wiercenia,
      Wykręcania, przykręcania,
      Rozbierania i składania.

      Czy tu winny jest mój tata?
      Czy to wina tego grata?
      Że zupełnie bez wyjątku,
      Nie ma świątku, nie ma piątku,
      By go tata nie rozbierał
      I olejem nie nacierał.

      Czasem wspomnę młode lata,
      Nie, nie zmienił się mój tata.
      Zmienił sobie tylko grata:
      Miast syrenki - fiata łata.

      Długo się zastanawiałem
      Jednak gdy już spoważniałem,
      Wreszcie przyszło oświecenie
      Zrozumiałem to wiercenie!
      Gdy zostałem sam już tatą
      Mam ja w końcu radę na to.

      Chcąc być dla swych dzieci wzorem
      Nie siedź przed telewizorem
      Każdy chłopiec marzy przecie
      "Niech mój kakuś w ciałym świecie
      Wsiśtko umie źlepelować
      Śklęcić, źłozić, wyśmelglować."

      Gdy to wczoraj zrozumiałem,
      Rower sam zreperowałem.


Strona główna