Wierzby w Ałma-Acie

Aleksander Wat

      Wierzby są wszędzie wierzbami...

      Pięknaś, w szronie i blasku, wierzbo ałmaatyńska.
      Lecz jeśli cię zapomnę, o sucha wierzbo z ulicy Rozbrat,
      niech uschnie moja ręka!

      Góry są wszędzie górami...

      Tiań-Szań przede mną żegluje w fioletach
      Pianka ze świateł, głaz z barw, blaknie i niknie -
      Lecz jeśli cię zapomnę, daleki szczycie tatrzański,
      Potoku Biały, gdzie z synem barwne roiłem żeglugi,
      żegnani cichym uśmiechem naszej dobrej patronki -
      niech się w kamień tiańszański obrócę!

      Jeśli Was zapomnę
      Jeśli Cię zapomnę miasto me rodzinne...

      nocy warszawska, deszczu i bramo warszawska, gdzie

        w bramie dziad wyciąga rękę
        pies rozerwał mu sukienkę
        Śpij Jędrusiu...


      Rozrzucam ręce żałośnie jak polska płacząca wierzba

      Jeśli was zapomnę,
      Lampy gazowe Żurawiej - stacje mej męki miłosnej,
      Świetliste serca wtulone w ciemną wstydliwość liści,
      I szept, i szmer, i deszcz, w alei turkot dorożki
      I złotopióry świt gołębi...
      Jeśli Cię zapomnę, walcząca Warszawo,
      W krwi spieniona Warszawo, piękna dumą swych mogił...

      Jeśli Cię zapomnę...
      Jeśli Was zapomnę...

Ałma-Ata, styczeń 1942

Strona główna